Jest w nas taki zmysł, którego potencjał jest nieograniczony. Przyglądając się mu w uważności i czułości, możemy odkryć nieskończenie wiele możliwości doświadczania go. Jestem w ciągłym zachwycie, jakie możliwości skrywa dotyk. Wciąż uczę się nowych technik masażu i wybieram z nich te, które czuję, że mogę wykonywać bez zbędnych napięć, a zarazem są proste i efektywne.
Odkryłam, że czym więcej pracuję z sobą, tym bardziej moja praca jest chętniej przyjmowana. Równowaga w dawaniu i braniu, sprawia, że czerpię radość z tego co robię. Chętnie korzystam z masażu, wychodzę do natury, karmię się żywym jedzeniem, by móc dzielić się tym, co wspiera drugiego człowieka.
W każdej wolnej chwili korzystam z automasażu. Najbardziej dostępna dla naszych rąk jest twarz i uszy. Są to mikrosfery całego ciała. Podobnie jak na stopach, na nich również są miejsca odpowiedzialne za nasze punkty refleksologiczne. Aurikuroterapia szczegółowo opisuje, które miejsca na uszach odpowiadają narządom w naszym ciele. Dodatkowo z wiekiem uszy zapadają się w stronę twarzy i tworzą się wokół nich zmarszczki. Ich stymulacja i wyciąganie znacząco wpływa na estetykę tych miejsc.
Zalety masaż uszu:
-stymuluje zakończenia nerwowe, uwalnia napięcia, zmniejsza stres,
-pobudza krążenie krwi i energii w całym ciele,
-rozluźnia przykurcze w obrębie twarzy, szyi i szczęki przez co łagodzi migreny i bóle głowy,
-wg. Tradycyjnej Medycyny Chińskiej rozgrzewa i wzmacnia energię nerek – bazę naszych sił witalnych.
Uszy najlepiej jest masować bez poślizgu, więc zalecam robić to zaraz po przebudzeniu. Jeszcze w łóżku stymuluj je przez 2 minuty, a poczujesz jak energia działania wypełnia całe Twoje ciało.